Problemy z koncentracją, fatalne samopoczucie, zaburzenia funkcjonowania układu nerwowego, niedokrwistość, a w konsekwencji zwiększone ryzyko wystąpienia udaru – na wszystkie te nieprzyjemne i groźne dla zdrowia dolegliwości jesteśmy narażeni, gdy w naszym organizmie w zbyt małych ilościach występuje witamina B12. Niedobór kobalaminy, bo tak brzmi inna nazwa tego cennego związku organicznego, wbrew obiegowej opinii nie dotyczy wyłącznie osób stosujących dietę wegańską. Nieprawidłowe odżywianie sprawia, że powyższe objawy mogą dotyczyć nas wszystkich, jednak skutki zbyt małej ilości witaminy B12 w organizmie, zwłaszcza u osób młodszych ujawniają się dopiero po kilku lub kilkunastu latach.
Witamina B12 powstaje przede wszystkim jako produkt symbiozy z bakteriami, żyjącymi w układzie pokarmowym większości zwierząt, jak również człowieka. Jednak paradoksalnie, chociaż poniekąd sami produkujemy kobalaminę, nie ma to żadnego wpływu na poziom jej zawartości w organizmie, ponieważ w jelicie grubym obecne witaminy nie podlegają wchłanianiu, wyjątkiem nie jest oczywiście Witamina B12. Źródła, z których w najprostszy sposób możemy ją czerpać to większość produktów odzwierzęcych, czyli mięso, nabiał i jaja. Należy jednak pamiętać, że wysoka zawartość witaminy B12 w produktach, nie zawsze w pełni przekłada się na jej wchłanianie.
Główne źródła witaminy B12, czyli mleko, jaja i mięso spożywane w rozsądnych ilościach zwykle pokrywają dzienne zapotrzebowanie, które wynosi około 2.4μg, jednak kluczowe znaczenie mają tutaj zwyczaje kulinarne, bowiem wspomniane produkty poddane obróbce termicznej, czyli gotowaniu i smażeniu, charakteryzują się znacznie niższą jej zawartością, nawet o kilkadziesiąt procent. W dodatku dla naszego organizmu kluczowe znaczenie ma wchłanianie dostarczanych składników, a jeśli chodzi o witaminę B12, lepiej nasze ciało przyswaja ją z nabiału oraz ryb, a niżeli na przykład wędlin.
A co się dzieje, gdy ze względu na brak konsumpcji mięsa i białka zwierzęcego nie przyswajamy witaminy B12? Gdzie występuje ona poza produktami odzwierzęcymi? Jedynym „producentem” witaminy B12 są bakterie, jednak przy współczesnym poziomie higieny to źródło jest dla nas niedostępne, tak jak działo się to w przypadku naszych przodków, którzy żyli w mniej sterylnych warunkach i dzieje się nadal w przypadku zwierząt.
W szczególnie trudnej sytuacji znajdują się zaś pod tym względem osoby stosujące dietę wegetariańską, a zwłaszcza wegańską, zupełnie pozbawioną produktów pochodzenia zwierzęcego. Jeszcze w latach osiemdziesiątych XX wieku powszechnie uważano, że źródłem przyswajalnej dla człowieka witaminy B12 są algi morskie. Jednak wciąż przeczyły temu wyniki badań krwi wegetarian i wegan, u których podstawową cechą był właśnie niedobór witaminy B12, w czym zgadzały się niemal wszystkie badania. Ostatecznie udowodniono, że forma B12 obecna w algach nie jest przyswajalna przez człowieka. Do dziś zagadką pozostaje jedynie skuteczność wegańskiej diety Genmai-saishoku, której podstawę stanowią brązowy ryż, duże ilości warzyw, a także glony i grzyby. U osób stosujących tę dość mało znaną na Zachodzie formę odżywiania nie stwierdza się z reguły niedoboru witaminy B12.
Dość powszechne znana jest rola, jaką w naszym organizmie odgrywa B12. Działanie witaminy polega przede wszystkim na wytwarzaniu czerwonych krwinek, a jej niedobór prowadzi do postępującej niedokrwistości.
Ważna rola witaminy B12 objawia się także w przemianach białek, tłuszczów i węglowodanów w organizmie człowieka. Jako koenzym jest ona niezbędna do funkcjonowania wszystkich komórek. Ma między innymi kluczowy wpływ na prawidłowe funkcjonowanie układu nerwowego, ponieważ pomaga chronić komórki nerwowe i neuroprzekaźniki. Ponadto umożliwia syntezę kwasów nukleinowych w komórkach szpiku kostnego, a u osób starszych chroni kości przed wystąpieniem osteoporozy.
Konsumpcja dużej ilości mięsa, ale również używek takich jak alkohol, kawa oraz palenie tytoniu, które stanowią zwyczaje charakterystyczne dla krajów zachodnich przyczyniają się do odkładania w organizmie człowieka homocysteiny. W wielu współczesnych badaniach stwierdzono, że wysoki poziom tej substancji przyczynia się do rozwoju miażdżycy i to w stopniu niemal równym, jak cholesterol. A konsekwencje są w tym przypadku łatwe do przewidzenia – podwyższone ryzyko wystąpienia zawału serca lub udaru mózgu. Witamina B12 wspólnie z kwasem foliowym, biotyną oraz witaminą B6 w naturalny sposób przyczynia się do redukcji poziomu homocysteiny.
Chociaż odkładający się w organizmie zapas witaminy B12 sprawia, że przy nieodpowiedniej diecie jej niedobór widoczny jest dopiero po upływie około 2-3, objawy wynikające z niedoboru zdecydowanie nie należą do błahych, które można zlekceważyć. Niedokrwistość prowadzi do dotkliwych bólów i zawrotów głowy, przemęczenia, przyspieszenia bicia serca i znaczących problemów z koncentracją.
Ale to tylko początek objawów neurologicznych, bowiem niedobór B12 może oznaczać również między innymi osłabienie siły kończyn, w tym problemy z chodem, zaburzenia czucia oraz odczuwania temperatury, a nawet stopniowy zanik nerwu wzrokowego. Objawom neurologicznym towarzyszą również stany depresyjne, w skrajnym przypadku przewlekłe stany depresyjne. W tym kontekście odpowiedź na pytanie, co daje witamina B12 naszemu organizmowi nabiera jeszcze bardziej mocnego wydźwięku.
Nadmiar witaminy B12 nie jest natomiast szczególnie groźny dla ludzkiego organizmu, ponieważ objawia się (i to w skrajnych przypadkach) sporadycznym krwawieniem z nosa i uczuleniem. Warto zatem zadbać o odpowiednią, bogatą w B12 dietę, a w razie potrzeby również suplementację, co szczególnie dotyczy wegan, wegetarian i osób po 50 roku życia.
Poznaj bliżej produkt zawierający witaminę B12: https://vitabuerlecithin.pl